Jeżeli rozważasz wyjazd freeride’owy z ekipą Off Piste lecz masz wątpliwości, czy na pewno jest to coś dla Ciebie, to poniżej wrzucamy relację jednego z naszych uczestników, który wybrał trzy lata temu nasz freeride camp z prawdziwą jazdą offpiste, w miejsce wyjątkowe pod wieloma względami. Mowa tu o wyjeździe na Iran Freeride Ski Safari. Ten cel także znajduję się w nadchodzącym sezonie wyjazdowym na naszej liście. Jest to połączenie jazdy freeride’owej w miejscowych resortach wraz z wycieczkami skiturowymi czy splitboardowymi w powalających górach Alborz. Na pewno każdy znajdzie tam trochę zajawki dla siebie. Jak wygląda taki wyjazd z perspektywy uczestnika? Zapytajmy Jaśka, naocznego świadka i członka grupy z 2019 roku!
Bez wątpienia, wyjazd do Iranu wpisuje na listę moich największych życiowych przeżyć i doświadczeń. Zanim trafiłem na ekipę Off Piste, nie słyszałem o tym, że Iran może być miejscem nie tyle narciarskim, co nadającym się na naprawdę dobrą jazdę freeride’ową.
Gotowi na relację z Iran Freeride Ski Safari? No to jazda!
Naszym pierwszym przystankiem był Teheran. Po podróży byliśmy zmęczeni, na dodatek dotarliśmy tam nocą, więc przyjechaliśmy taksówką prosto do hotelu, w którym spędziliśmy pierwszą noc. Na wyjeździe była nas piątka. Ja, mój tata, Aśka, Bartek oraz Meysam. Szybko się poznaliśmy, każdy był dla siebie otwarty, chyba tak to już wygląda. Każdy kto podziela wspólne zajawki szybko znajduje wspólny język, tak też było i z nami.
Następnego dnia, odebrał nas nasz kierowca. Pierwszym celem naszej wyprawy było Dizin. Jest to największy ośrodek narciarski w tym kraju i jest położony zaledwie 70 kilometrów na północ stolicy, Teheranu. Dizin to istny raj dla jazdy off-piste. Trasy nie są tam ściśle wytyczone, oczywiście można z takiej możliwości skorzystać, jednakże dla Nas największym placem zabaw była cała przestrzeń dookoła nich.
Lista niekończących się linii czy to pod same wyciągi czy do miejscowości poniżej samego Dizin. Pierwsze dni spędziliśmy rozjeżdżając się w tym freeride’owym raju, bo na tym to właśnie powinno polegać. Naszym guidem w akcjach górskich był lokalny przewodnik Meysam. Byłem bardzo podekscytowany, ze po górach poruszamy się z osobą, którą znał tam dosłownie każdy na stoku i poza nim. Meysam spełnił swoja rolę na złoty medal, zwiedziliśmy z nim okoliczne doliny, piękne długie zjazdy w głębokim puchu, istna bajka. Przebywając w Dizin spaliśmy w hotelu pod samym wyciągiem, rano wychodziliśmy z niego cali ubrani w stroje i gotowi do działania. Bardzo to ułatwiło logistykę oraz dało w gratisie dodatkowy czas na więcej jazdy. A no i po nartach rozgrywaliśmy turnieje bilardowe w hotelowym barze w piwnicy z wiecznie odpaloną sziszą.
Pogoda była piękna, dzięki wyciągom mogliśmy robić nawet i kilkanaście zjazdów freeridowych dziennie. Ośrodek Dizin jest bardzo klimatycznym miejscem, gondolki i krzesełka są z ubiegłego wieku, a więc dają czas na odpoczynek pomiędzy jazdą. Ma to jednak w tym wszystkim swój prawdziwy urok.
Kolejnym przystankiem naszego wyjazdu była miejscowość, która jest trochę bardziej rozpoznawana w świecie freeride’u. Spotkaliśmy tam kilka zagranicznych ekip z freeride campów oraz całą masę zajawionych lokalsów. Mowa tu o miejscu równie klimatycznym z wcale nie lepszą infrastrukturą narciarską – Szemszak. Nasze rzeczy z Dizin zostały przewiezione furą dookoła gór, a my przedostaliśmy się do Szemszak za pomocą nart. Było to świetne rozwiązanie, gdyż alternatywa przejechania tam na narcie przy okazji zaliczając dość długi zjazd pod samo miasteczko dla pokonywania tego dystansu w samochodzie przez dużo więcej godzin, było warto. Meysam bezbłędnie poprowadził nas, najpierw szerokim i dość stromym zboczem, które później zwężało się, aby na końcu zmienić się w dość wymagający żleb.
Miejscowi, których zaangażował nasz guide spakowali nasze sprzęty do taksówki z niedomykającym się bagażnikiem i zawieźli nas z miejsca gdzie zakończyliśmy ten niesamowicie długi zjazd, pod nasz kolejny nocleg, również przy samych trasach narciarskich. Standard lokalnych hoteli był naprawdę w porządku. Po przyjeździe do Szemszak przeszliśmy się na spacer po straganach i sklepach. Persowie są ludźmi bardzo gościnnymi i otwartymi. Nakupowaliśmy lokalnych przysmaków kuchni irańskiej i napiliśmy się w małej kawiarence najpyszniejszej herbaty, która była spożywana tam hektolitrami. Narciarsko Szemszak daje bardzo wiele możliwości. Większość czasu jeździliśmy spod grani ciągnącej się od ośrodka, aż dalej w miejsce znajdujące się poza trasami. Jazda offpiste w prawdziwym wydaniu. Na stoku panowała atmosfera relaksująca, w każdej chwili mogliśmy odpocząć w barze, czyli kanapach przy stoku, z sziszą i dzbankiem herbaty.
Dwa dni z pobytu w Szemszak postanowiliśmy spontanicznie urozmaicić. Jest to element, który bardzo sobie cenię w tego typu wyjazdach- spontaniczność. Po największym opadzie przejechaliśmy do sąsiedniego ośrodka Darbandsar. Był on nieco mniejszy od Szemszak lecz równie ciekawy dla nart i snowboardu poza trasami. Skiturowo nie było tam jak działać, lecz w tej kwestii czekała nas jeszcze na koniec narciarska wisienka na torcie całego Freeride Ski Safari. Podczas ostatnich dni narciarskich, Meysam wziął nas na skiture na pobliski szczyt Abak o wysokości koło 3500 m.n.p.m. Myślę, że nie znajdę słów na opisanie tego co nas czekało na górze, lecz widoki dosłownie zapierały dech w piersiach. Rozprzestrzeniające się na wiele dziesiątek kilometrów pasma gór Alborz. Meysam na szczycie odśpiewał pieśni perskie i rozpoczęliśmy zjazd, aż pod drzwi hotelu. Dalej do dziś mam ciarki na to wspomnienie spowodowane szczęściem jakie czułem po tym dniu.
W tym miejscu skończyła się nasza przygoda z freeridem. W planie wyjazdu było wycieczkowanie pod najwyższym szczytem Iranu- wulkanem Demawend znajdującym się w górach Elburs. Udało nam się nawet dojechać do bazy wypadowej, gdzie zjedliśmy kolacje w lokalnej knajpce i przespaliśmy noc, jednak zbyt duże zagrożenie lawinowe nie pozwoliło nam na jakiekolwiek działania skiturowe, czy splitboardowe w tej okolicy.
Oferta wyjazdu Iran Ski Safari, którą przygotował dla nas Bartek z Off Piste była o tyle ciekawa, że nie ograniczała się jedynie do miejscówek narciarskich. Przez kolejny tydzień zwiedzaliśmy Iran. Pierwsze dni spędziliśmy w miejscowości Kaszan. Na terenie tego miasta zostały znalezione ślady osadnictwa ludzkiego sprzed 6000 lat. Nasz guide Meysam na tym etapie wymienił się pałeczką przewodnika z naszym kolejnym lokalsem Farshidem. Pokazał nam najpiękniejsze dobytki kultury Persów w okolicy.
Zabrał do ukrytych w sieci uliczek knajp, a na koniec pobytu w Kaszan spędziliśmy dzień i noc na pustyni. Autem offroadowym wraz z kierowcą zjechaliśmy pobliskie wydmy i spożyliśmy wspólnie przygotowany na miejscu przez niego posiłek. Spotkaliśmy paczkę podróżujących przez Azję kamperami Francuzów, z którymi mieliśmy okazję oglądnąć cudowny zachód słońca. Piękne wspomnienie.
Ostatnim przystankiem przed Teheranem, z którego mieliśmy lot powrotny do Polski było trzecie co do wielkości miasto w Iranie- Isfahan. W przeszłości była to stolica Imperium Perskiego. Spędziliśmy tam ostatnie dni naszej wyprawie, zwiedzając lokalny oraz naprawdę wielki bazar. Persowie zaczepiali nas, częstowali tym co mieli, byli w tym wszystkim naprawdę wyjątkowo uprzejmi. Poza bazarem zwiedziliśmy największy meczet w Iranie, Wielki Meczet nazywany także Piątkowym oraz inne pobliskie zabytki i atrakcje turystyczne. Zjedliśmy kolacje w armeńskiej knajpie bo nasz przewodnik Farshid jak się okazało był w połowie Armeńczykiem oraz zaopatrzyliśmy się w zapasy liści herbaty, przypraw, pasty tahini i całej reszty przysmaków tej krainy, z którymi następnie wróciliśmy do Polski.
Jeśli jesteś osobą, która ma możliwości i trzyma Cię jedynie niepewność co do miejsca, Off Piste freeride tips jest biurem, które zapewni Ci pełny komfort wyjazdu. Tak jak wspomniałem, wpisuje ten wyjazd na górę listy najlepszych przeżyć. Było to niesamowite doświadczenie, połączenie poznawania kultury miejsca wraz z zajawką na freeride i skitury. Jeżeli będę miał jeszcze kiedykolwiek okazje tam wrócić, to zrobię to bez żadnego wahania i na pewno z ekipą Off Piste freeride tips.